Jedziemy do Krakowa na kolejny koncert, te bilety to prezent od naszej córki Kasi. Tym razem jest to wielkie wydarzenie - wystąpi Paul McCartney, członek legendarnego zespołu The Beatles.
W niedzielę, pod wieczór, przyjeżdżamy do apartamentu położonego w "Grzegórzki Park".
Mieszkanie jest ładnie urządzone, przytulne i wygodne.
W sąsiedztwie znajdujemy fajną włoską restaurację "Trattoria", jemy tam smaczny obiad.
Ładnie tutaj, nad wejściem do domu widoczny jest nasz taras. Rano wychodzimy przetrzeć szlak do stadionu Tauron Arena - miejsca, w którym odbędzie się koncert.
Oto stadion. Parę osób otulonych w złotą folię już tak wcześnie oczekuje na muzyczne wydarzenie.
W Krakowie widać powitalne banery, to jedyny koncert w Polsce.
Ten, w centrum miasta, zajmuje ścianę wielkiego budynku - to bardzo miły gest w stronę artysty.
Idziemy na starówkę. Po drodze, na Rondzie Mogilskim mijamy ruiny fortu Lubicz wchodzącego w skład Twierdzy Kraków.
Potem popiersie Ignacego Łukasiewicza przed biurowcem "Nafta".
Nieodłączny symbol miasta: krakowskie obwarzanki sprzedawane na ulicy :)
Zmierzamy w kierunku Bramy Floriańskiej, mamy dużo czasu do wieczornego koncertu.
Zatrzymujemy się na chwilkę przed uliczną galerią obrazów.
Spiżowy posąg Merkurego.
Muzeum Czartoryskich obecne jest w Krakowie od 1876 roku; zwiedziliśmy je 12 lat temu...
Na ulicy Floriańskiej mijamy kultową kawiarnię, tym razem mamy zbyt mało czasu żeby tu posiedzieć.
Idziemy na rynek i podziwiamy świąteczne dekoracje -
- a wśród nich piękne bryczki konne.
Krakowskie Kwiaciarki przygotowały już ofertę świąteczną.
Jest grudzień, oglądamy więc jarmark adwentowy.
Pyszne, pieczone, góralskie oscypki.
Podziwiamy liczne stoiska z wyrobami rękodzielniczymi.
Oglądam śliczne futrzano-włóczkowe czapki ("ze sztucznego" na szczęście).
Jakie to wszystko malownicze!
Turecka chałwa i polskie bochny chleba...
Można się ogrzać galicyjskim grzańcem :)
I pożywić kiełbaskami z grilla.
A tu stoi mnóstwo świeżych choinek...
Zaglądamy do Sukiennic.
Kupujemy tu upominek gwiazdkowy.
Widok na Kościół Mariacki, mijani ludzie rozmawiają chyba we wszystkich językach świata.
Pod pomnikiem Mickiewicza (niestety obcięłam mu głowę).
Co chwilę przejeżdża piękny zaprzęg konny.
Każda para koni jest inna, a bryczki to prawdziwe arcydzieła.
Mogłabym stać i fotografować tylko te koniki...
Idziemy przywitać Mały Rynek.
Spotykamy tu misia w wersji świątecznej :)
A to ładny zaułek u Jezuitów, na tyłach kościoła św. Barbary.
Na Placu Mariackim podziwiamy "studzienkę gołębi" z figurą z brązu. Jest to powiększona rzeźba proroka z ołtarza Wita Stwosza, z Kościoła Mariackiego.
Tuż obok rzeźby wchodzimy na obiad do Restauracji Gruzińskiej.
Zamawiamy słynne placki chaczapuri.
Kupujemy bilety oraz pozwolenie na fotografowanie i wchodzimy na dłużej do Kościoła Mariackiego.
Można by tutaj spędzić cały dzień...
Robię wiele takich zdjęć.
Film z 1961 roku "Historia żółtej ciżemki" nauczył chyba wszystkich moich rówieśników jak powstał drewniany ołtarz Wita Stwosza.
Piękne sklepienia i witraże kojarzą mi się ze zdobieniami w Kaplicy Sainte-Chapelle w Paryżu.
Ołtarz Wita Stwosza.
Tym razem ja zapalam świeczkę...
W paru miejscach oglądamy krakowskie szopki bożonarodzeniowe.
Takie piękne można zobaczyć tylko tutaj.
O zmierzchu opuszczamy rynek. Robimy ostatnie zdjęcie choinki, na której już widać światełka.
Po drodze mamy korek na Floriańskiej. Tłum ludzi stoi pod hotelem, śpiewają piosenki Beatlesów i czekają aż wyjdzie Paul Mc Cartney...
Fotografuję pięknie oświetloną Bramę Floriańską.
Teatr Słowackiego w nocnej iluminacji.
Na ulicy Lubicz pali się tramwaj, pełno tu służb.
Wieczorem przychodzimy na stadion, świetlne napisy witają artystę, ludzie stają tutaj do zdjęć.
Przed koncertem słuchamy supportu z płyt, hala się zapełnia.
Koncert Paula McCartneya był perfekcyjny i F A N T A S T Y CZ N Y ! Spektal pełen muzyki, efektów świetlnych i pirotechnicznych.
Mnóstwo ludzi z wielu krajów i w różnym wieku - świetnie bawiło się w Tauron Arenie przez 3 godziny.
Wspaniały 76-letni artysta zaprezentował się w fenomenalnej kondycji i pozostawał cały czas w serdecznym kontakcie z widownią. Na koniec sir Paul McCartney defilował z polską flagą, była także brytyjska i tęczowa.